środa, 18 marca 2015

Opowieść o małym Aniołku Fabianku



Pewnego razu Pan Bóg podszedł do małej, niedawno stworzonej przez siebie duszyczki. Ta mała duszyczka z podziwem przyglądała się Aniołom.

- Witaj Fabianku, czy chciałbyś kiedyś zostać prawdziwym Aniołem, jak oni?

- o tak!, odparł z uśmiechem Fabianek, to moje największe marzenie!

- Twoje marzenie może się spełnić  już całkiem niedługo, pod warunkiem, że dobrze wykonasz powierzone przeze mnie zadanie.

- Na prawdę? zapytał. Mogę zostać prawdziwym Aniołem?

- tak Fabianku, zadanie które Ci dam jest bardzo ważne i trudne. Zstąpisz do ziemskiego świata i jako nienarodzone jeszcze dziecko rozkochasz w sobie całą rodzinę: mamę i tatę, ciocie i wujków oraz babcię i dziadków, a następnie odejdziesz od nich tuż przed swoimi narodzinami.

- ale Panie Boże, zapytał Fabianek, jeśli odejdę od nich tuż przed narodzinami to jak mnie pokochają? Przecież, jeśli nie będą mogli mnie poznać i zobaczyć, to będzie im bardzo trudno mnie pokochać.

- wiem Fabianku dlatego właśnie Ciebie wybrałem do tak trudnego zadania, bo Wiem, że Ty na pewno sobie poradzisz.

- ale Panie Boże, nie mogę tak rozkochać w sobie mamy i taty, a potem odejść od nich tuż przed swoimi narodzinami.  Oni przecież będą bardzo cierpieć, płakać i tęsknić za swoim małym synkiem.

- wiem Fabianku, ale uwierz Mi Twoją mamą będzie bardzo wyjątkowa kobieta. Wiele w życiu już przeszła i jeszcze tego nie wie ale potrafi być bardzo silna. Tylko przez bolesne doświadczenia będzie mogła odkryć swoją wewnętrzną moc i siłę charakteru. Będzie też mogła przekonać się jak cudownego człowieka ma u swojego boku.  Twoja mamusia i tatuś przeżyją najpierw ogromne szczęście, a potem wielką tragedię. Wiedz jednak, że tylko trudne przeżycia  sprawiają że ludzkie dusze stają się szlachetniejsze. Tylko w trudnych chwilach ludzie mogą przekonać się czy mogą na siebie liczyć. Tylko trudne doświadczenia potrafią umocnić siłę, wiarę i prawdziwą miłość.  Po tym wszystkim Twoi rodzice będą na prawdę dojrzali, silni, a ich dusze staną się szlachetne jak diamenty. Gdy już pogodzą się z Twoim odejściem, zrozumieją  jak istotne było to, ze pojawiłeś się w ich życiu. Poczują się szczęśliwi,  że choć  byłeś z nimi tak krótko to jednak zostałeś ich synkiem. To właśnie miłość do Ciebie da im ogromną moc, która wystarczy im na całą wieczność :)

- dobrze Panie Boże :) jestem w takim razie zaszczycony i postaram się wypełnić swoją misję najlepiej jak potrafię :)

I tak oto, pewnego dnia ciocia Monika dowiedziała się że zostanie mamą. Na początku była niepewna, przestraszona czy sobie poradzi w nowej roli.
Nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście szybko jednak przywykła i pokochała tą małą, brykającą pod jej sercem duszyczkę.
Fabianek, bardzo się starał wypełnić swoją misję jak najlepiej i był przecudowny. W dzień rozkosznie dawał znać mamie o swoim istnieniu przeciąganiem się,  fikołkami, czy delikatnym kuksańcem.
W nocy natomiast spał cichutko razem z mamusią i tatusiem. Mamusia bardzo dbała o siebie, bo wiedziała, że pod jej serduszkiem rośnie maleńki chłopczyk. Mama i tatuś, ciocie i wójkowie oraz babcia i dziadkowie nie mogli się już doczekać nowego członka rodziny.
Wszyscy wyczuwali, że gdy urodzi się mały Fabianek ich świat zmieni się na lepsze.
Czas upływał, rodzice szykowali się na narodziny synka. Chcieli by ich mały Fabianek zamieszkał w ślicznym pokoiku z nowiutkim łóżeczkiem. Mama i ciocia kupowały śliczne ubranka. Babcia i dziadkowie marzyli o wspólnych spacerach i zabawach z wnuczkiem.
Mamusia i tatuś codziennie mówili czule do swojego synka opowiadając mu co będą robić jak już się urodzi.  Fabianek doskonale czuł się w brzuszku swojej mamy, było mu tak dobrze, że nie chciał nawet myśleć o tym, że wkrótce będzie musiał sie z nią rozstać.

Jednak czas upływał i Pan Bóg w końcu przypomniał Fabiankowi o jego ważnej misji.
- Fabianku już 38 tygodni jesteś na ziemi, czas wracać.
- Panie Boże, czy musze? jest mi tu tak dobrze z moimi rodzicami.
- Fabianku, wybrałem Twoich rodziców z bardzo ważnego powodu. Na ziemi potrzebni są silni i szlachetni ludzie, by świat stawał sie lepszy. Twoje odejście pomoże  im odnaleźć w sobie to co najcenniejsze. W niebie natomiast potrzebujemy Aniołków.

Fabianek przypomniał sobie o swoim wielkim marzeniu - by stać się prawdziwym Aniołem.
Nie chciał zostawiać swoich rodziców, wiedział jednak że rozstają się na krótko,  bo już na zawsze będą połączeni w rodzinę i spotkają się kiedyś w niebie.
Będąc Aniołkiem będzie też mógł opiekować się nimi z nieba.  W dodatku w niebie czeka na niego jeszcze babcia i pradziadkowie ;) Uśmiechnął się, ucałował po cichutku mamusię i tatusia i poleciał prosto do nieba.

- Panie Boże czy dobrze wypełniłem swoją misję? czy teraz będę mógł zostać prawdziwym Aniołem?
- Tak Fabianku Ty wypełniłeś swoje zadanie doskonale, jesteś już najprawdziwszym Aniołem.
Reszta zadania należy teraz do Twojej mamy i taty - ale możesz być o nich spokojny.
Jestem przecież Bogiem, wiem wszystko i nie na darmo wybrałem właśnie Ich na Twoich rodziców :)

I tak oto spełniło się największe marzenie małej duszyczki Fabianka - został prawdziwym Aniołem
Jednocześnie został synkiem :) i teraz może patrzeć z nieba na swoich kochanych, wspaniałych rodziców. Jest z nich bardzo dumny, bo przecież są tak wyjątkowi i jedyni. Wybrani przez samego Pana Boga. Postanowił też wspierać ich w każdym momencie ziemskiego życia.
W końcu dlatego chciał zostać prawdziwym Aniołem :)

Mały Fabianek swoim króciutkim istnieniem wyzwolił wulkany miłości, empatii i innych ciepłych uczuć jakie tkwiły głęboko w duszach rodziców.  Odchodząc pozostawił ogromną pustkę , której nic i nikt juz nie będzie w stanie zapełnić. Wyjątkowi rodzice muszą jednak żyć dalej wierząc , że rozstanie z synkiem ma swój wielki sens i znaczenie.


opowieść jest dla Amelki, Natanka i Bartoszka oraz wszystkich,  którzy tęsknią za małym Fabiankiem


Fabianek, drugi maleńki chłopczyk, którego urodzin tak wyczekiwaliśmy odszedł po cichutku do Pana Boga 12.03.2015, urodził się 16.03.2015 ważył 2 kilo i miał śliczne czarne włoski.


zdjęcie pochodzi ze strony  http://www.kartkireligijne.eu/11_ekartka_spiacy_aniolek.html

niedziela, 1 marca 2015

Darmowy program PIT 2014

Kochani!

Jeśli chcecie przekazać swój 1% podatku na leczenie i rehabilitację Amelki i Nataniela to zachęcamy do korzystania z linków do darmowego, dedykowanego programu PIT Format 2014


Link do pobrania instalacyjnej wersji programu PIT Format 2014


Link do wersji online programu PIT Format 2014




piątek, 27 lutego 2015

Idzie nowe!


Wiem, wiem, nic od dawna się tu nie zadziało... winna ? oczywiście ja... przeokropne zmęczenie materiału, w dalszym ciągu totalny brak snu i zero szans na jego nadrobienie w ciągu dnia, totalnie wyczerpały moje rezerwy paliwa. Szczerze, to ja nie wiem jak ja jeszcze funkcjonuje ale daje radę tyle, że teraz już jadę tylko na miłości.

Zupełnie inaczej niż na blogu w naszym życiu dzieje się duuużo i to dobrego.

Amelia miesiąc temu skończyła 6 lat, a Natanielek 4

Był tort, były życzenia ale o tym później.....
Nasza 6 latka zdobyła prawdziwy autorytet w przedszkolu jako, że jest już prawie dorosła. W domu natomiast zaczęła sama decydować o swojej garderobie. Panna wie już dobrze w co chce sie ubrać a w co nie.




Amelia bardzo chce czytać!
Od tygodnia sama siada przy stoliczku i zagania nas do ćwiczeń z sylabkami. Nie wiem po kim ten pęd do nauki, bo na pewno nie po rodzicach.



Natanielek..... jeszcze powoli .....ale widać, że się rozkręca. Daję mu miesiąc, ....góra dwa, a zacznie raczkować :) No i wreszcie zaczyna prawidłowo korzystać ze swoich rączek. Sam wcina już mandarynki - jego przysmak :)


Jeśli chodzi o terapię to myślę, że wreszcie to jest to! METODA KRAKOWSKA ćwiczymy intensywnie, jak najwiecej i różnorodnie. Jesteśmy już po dwóch intensywnych, tygodniowych turnusach logopedycznych w Warszawskiej filji Centrum Metody Krakowskiej. Było super, a  MANUALNE TOROWANIE GŁOSEK nie miało nic wspólnego ze słynną traumą, a było raczej nagrodą za prawidłowo wykonane ćwiczenia - tak dziewczynie podobało się, że mówi :)

Dalej ćwiczymy codziennie z naszą kochaną rehabilitantką Anią,  do tego SI i terapia taktylna oraz mocno rozbudowana SUPLEMENTACJA i CEREBROLIZYNA - napiszę o tym jeszcze....


Idzie nowe! Amelka i Natanielek zostali: starszym bratem i siostrą !

Wczoraj, bardzo późnym wieczorkiem przywitał świat maleńki, długo wyczekiwany Bartoszek :) Cieszymy się przeogromnie!
Witamy najmłodszego członka rodziny szerokimi ramionami i już chcielibyśmy go mocno uściskać.
Z całego serca gratulujemy Cioci Justynce i wujkowi Jackowi. Życzymy spełnienia w tej nowej, cudownej roli rodziców i oczywiście jak najwiecej sił i przespanych nocy....:)




.......z niecierpliwością oczekujemy jeszcze jednego małego człowieka, młodszego, ciotecznego braciszka, który pojawi się na tym świecie już całkiem, całkiem niedługo :) 







poniedziałek, 29 września 2014

Milowe kroki............

Dla większości rodziców widok swojego dziecka które chodzi to taka.... normalność. Dla mnie to spełnienie marzeń!!! Tak !!! moje marzenia zaczynają wreszcie się spełniać! Moc wyrzeczeń, codzienna bardzo ciężka praca - przede wszystkim Amelki - zaczyna przynosic efekty.
Patrze się na to zdjęcie i łzy się cisną z radości - tak długo na to czekałam.
Amelia nie chodzi jeszcze zbyt sprawnie. Chwieje się, potyka, jest bardzo w tym chodzeniu nieśmiała ale jaka dzielna! Jak tylko ją poproszę "Amelciu no pokaz mamie jak Ty pieknie chodzisz".... natychmiast puszcza się mojej ręki i z dumą rusza przed siebie. Potrzebuje jeszcze asekuracji ...ale ćwiczenia robią swoje. Z dnia na dzień jest coraz lepsza. Osiągnęła ogromne kroki milowe w rozwoju i co najważniejsze robi coraz większe postępy :)






Pozdrawiam,

bardzo dumna mama

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Dziękujemy za serce i pomoc!

Chcemy serdecznie podziękować wszystkim którzy o nas pamiętają i przekazali na konto dzieciaczków swój 1% podatku oraz darowizny.

Bardzo dziękuję mojej rodzinie, która pomogła nam w najtrudniejszych momentach, wszystkim wujkom i ciociom, którzy zebrali się i ufundowali turnus rehabilitacyjny dzieciakom oraz pomogli w sfinansowaniu leczenia aminokwasowego. 

Kochani bez Was nie byłoby tylu sukcesów!

Dziękujemy rówież wszystkim, którzy pomagają naszym maluchom na różne sposoby,którzy wspierają nas ciepłą myślą czy dobrym słowem,
dziękujemy z całego serca!

Z Wami osiągamy to, o czym będąc sami, moglibyśmy tylko marzyć!

To dzięki Wam mamy środki na turnusy rehabilitacyjne, suplementy i kosztowną diagnostykę. 

Dzięki Wam możemy z nadzieją patrzeć w przyszłość.

Dajecie nam uśmiech, dajecie nam siłę, dajecie nam wiarę, że będzie dobrze!

Bardzo dziękujemy!!!

Czas powrócić....

          Minął rok, a potem kolejny....., a na blogu wciąż cisza i cisza mimo, że działo się dużo.
Nie zawsze było łatwo, czasem nawet było bardzo trudno ale najważniejsze że w końcu do przodu !
.... nadal daleko mi do wypoczętej lub chociaż wyspanej ale mamy już chyba tak mają ......jakiś niezbadany hormon czy endogenna witamina, która co dziennie ciągnie mnie za rękę, zmusza do wstania i daje porządnego kopniaka, bo przecież mam dla kogo :) Najważniesze, że mam jeszcze siłę się uśmiechać, a moje wyjątkowe dzieci nieustannie dają mi powody do dumy i radości :)

         Czas powrócić, odświeżyć, posprzątać i połatać. Czas na zmiany, zmiany miejmy nadzieję, że już tylko na lepsze......a wszystko co było, niestety w wielkim skrócie ale postaram się opisać...